..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0


Kalif obudził się pierwszy, po cichu wyszedł z szałasu. Ubrał się w podartą koszule i spodnie i poszedł nazbierać trochę chrustu na ognisko. Po chwili wrócił, rozpalił małe ognisko i chciał zapalić fajkę, ale przypomniał sobie, że cały tytoń zamókł, gdy wpadli do rzeki. Zaklął pod nosem. Ściągnął koszulę i zabrał się za łatanie co większych dziur. W niedługim czasie koszula wyglądała jako tako. Zabrał ją ze sobą i poszedł nad rzekę, żeby się ogolić i wykąpać. Ogolił się za pomocą jednego z pięciu noży do rzucania, które zwykł nosić z tyłu pasa. Potem rozebrał się i wskoczył do wody. Nie zauważył, kiedy Cleo usiadła na brzegu rzeki owinięta w koc.
Siedziała i przyglądała się Kalifowi.
- Jaka woda? - zapytała Cleo.
Kalif odwrócił głowę w stronę miejsca, skąd padło pytanie i zobaczył Cleo.
- Mokra - odpowiedział uśmiechając się.
- Mogłabyś się odwrócić? – zapytał. - Chciałbym już wyjść z wody i się ubrać.
- Wczoraj ty rozebrałeś mnie do rosołu - odparła - a dzisiaj wstydzisz się pokazać w całej okazałości.
- Nie bój się, nie mdleję na widok dorosłego mężczyzny - dodała Cleo. - Wychodź śmiało.
Kalif powoli wyszedł z wody, rękoma zasłaniając przyrodzenie. Mokre włosy oblepiały mu skroń i policzki i opadały na ramiona. Twarz miał naznaczoną zadrapaniami. Woda powoli kapała z ogolonej brody. Powoli ukazał się w całej okazałości. Miał ciemną karnację i był dość dobrze umięśniony i obficie owłosiony na całym ciele, które też było mocno podrapane. Podszedł do swoich rzeczy i nałożył spodnie i zapiął pas.
- Dzień dobry - rzekła Cleo.
- Dzień dobry - odpowiedział patrząc na jej nie mniej podrapaną twarz. - Jak się dzisiaj czujesz? – zapytał.
- Dobrze, o wiele lepiej niż wczoraj – odpowiedziała. - Chciałam ci podziękować za wczoraj, za to co zrobiłeś.
- Drobiazg – odparł. - Cieszę się, że czujesz się lepiej.
- Mam do ciebie prośbę – powiedziała. - Czy mógłbyś się na chwilę oddalić, chciałabym się umyć?
- Nie ma sprawy - odparł i odszedł w stronę szałasu.
Kalif dorzucił do ognia i zaparzył kawę. Potem wyciągnął swoje szable i zaczął je czyścić, to samo zrobił z nożami. A potem usłyszał płacz dochodzący od strony rzeki. Wstał i pobiegł w tamtą stronę i zobaczył Cleo jak siedzi skulona i opatulona w koc nad brzegiem rzeki z twarzą zasłoniętą dłońmi. Płakała.
- Co się stało? – zapytał.
- Widziałeś, jak ja wyglądam! – krzyknęła. - Nic dziwnego, że nawet nie próbowałeś mnie dotknąć wczoraj wieczorem.
Kalif zdębiał w pełnym tego słowa znaczeniu.
- Ale baby potrafią wygadywać głupoty – odparł. - Nie dotknąłem cię dlatego, że byłaś wyczerpana i poobijana, a te wszystkie świeże rany też nie pomogłyby ci w niczym. To po pierwsze, a po drugie, nie wiem nawet, kim jesteś.
- No to zaraz się dowiesz! - prawie krzyknęła.
Kucnęła przy samej rzece, jedną ręką dotknęła wody, a drugą twarzy, wyszeptała kilka słów i po ręce zaczęło wspinać się na nią jasne światło, powoli ogarniając całą sylwetkę. Po chwili światło znikło. A Cleo powoli wstała i odwróciła się do niego, zrzuciła koc i uśmiechnęła się. Na twarzy i całym ciele nie miała ani jednego zadrapania ani siniaka. Twarz znowu była ładna. Piękne oczy wpatrywały się w Kalifa spod bordowych, prawie wiśniowych włosów. Pełne usta kusiły. A ciało należało do najładniejszych, jakie oglądał w życiu.
Wyglądała jak nimfa. Ciało miała delikatne i świeże, a przy tym była niewysoka. Piersi miała
kształtne, bardzo ładne i ponętne, zakończone małymi jasnobrązowymi sutkami. Płaski brzuch, wąska talia i kształtne biodra, w których można się było zakochać od pierwszego wejrzenia.
I nogi, może nie za długie, ale gładkie jak szkło i śliczne jak żadne inne. Na całym ciele nie było ani jednego zbędnego włoska, z wyjątkiem miejsca, w którym były one mile widziane.
- Teraz już jestem w pełni sił, cała i zdrowa - odpowiedziała Cleo. - Jak się pewnie dobrze się domyślasz, jestem czarodziejką.
- Coś jeszcze cię powstrzymuje? - zapytała bezczelnie.
- Nie, już nic - odpowiedział i podszedł do niej.
Delikatnie popchnął ją w kierunku wody, szła nie odwracając się. Ściągnął skórzane spodnie i wszedł za nią do wody. Podszedł do niej i delikatnie przycisnął do siebie. Jej włosy pachniały wodą.
Powoli zaczął całować jej kark a jego ręce zaczęły błądzić po jej brzuchu i jędrnych piersiach. Pocałunki stawały się coraz gorętsze. Cleo cichutko pojękiwała. A ich oddech stawały się coraz szybsze. Odwróciła się do niego i zaczęła całować jego usta i szyję. Kalif oderwał się jakimś cudem od jej pocałunków, odchylił jej głowę i zaczął całować szyję i piersi. Jej jedna noga zawędrowała na biodro Kalifa, a druga poszła w jej ślady. I bardzo powoli zaczęli się kochać. Ich ciała same odnalazły wspólny rytm i falowały jak otaczająca ich woda. Ich jęki słyszała tylko woda i oni sami. Cleo powoli ześlizgnęła się do wody, odwróciła się, pochyliła się troszkę i naparła na niego. Znowu zaczęli falować coraz szybciej i szybciej. Aż w końcu najpierw Cleo a potem Kalif odpłynęli do krainy rozkoszy.



strony: [1] [2] [3] [4] [5] [6]
komentarz[4] |

Komentarze do "Do Midgaru, cz. I"



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Inspiracje ku...
   Egipscy Bogow...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.031851 sek. pg: