..:: ELIXIR | Gry Fabularne(RPG) | Gry Komputerowe(cRPG) | Fantastyka | Forum | Twoje Menu Ustawienia
   » Menu

   » Recenzje

   Szukaj
>NASZE STRONY
 MAIN
:: Strona Główna
:: Forum
:: Chat
:: Blogi

 GRY FABULARNE
:: Almanach RPG
:: Neuroshima
:: Hard HEX
:: Monastyr
:: Warhammer
:: Wampir
:: D&D
:: Cyberpunk2020
:: Earthdawn
:: Starwars
:: Arkona

 GRY cRPG
:: NWN
:: Baldurs Gate
:: Torment
:: Morrowind
:: Diablo

 FANTASTYKA
:: Literatura
:: Tolkien
:: Manga & Anime
:: Galeria

 PROJEKTY
:: Elcards
:: Chicago

   Statystyki
userzy w serwisie:
gości w serwisie: 0

STREFA "S"



W luku rozległ się cichy, ale jakże drażniący sygnał dźwiękowy. Sierżant rozpiął szelki i poderwał się z miejsca.
- Panie! Kończyć nakładać makijaż i chować lusterka!
Wszyscy spojrzeli na komandosa siedzącego obok miejsca sierżanta, który faktycznie nakładał na twarz farby maskujące z pomocą kieszonkowego lusterka. Po luku przebiegła cicha fala śmiechu.
- Zabezpiecz sobie jeszcze tampon, żeby ci nie wypadł podczas skoku. - powiedział przez ramię sierżant w stronę zmieszanego żołnierza, który gorączkowo próbował upchnąć lusterko w kieszeni.
- Dobra, panowie! - krzyknął sierżant tak, by słyszano go nie tylko w luku, ale nawet w kabinie. - Zbliżamy się do strefy S. Wszystko według planu. Żadnych genialnych pomysłów. Skaczemy już z AG na "on". Rozumiesz, Ślimak? - Zagadnął skoczka, który wydawał się wcale nie słuchać.
- Tak jest, Sir! - odkrzyknął spłoszony Ślimak, chowając szybko rękę do kieszeni i zostawiając w niej zdjęcie swojej dziewczyny. Następnie spojrzał na napierśnik, a dokładniej na umocowany na nim antygrawitator. Kontrolka wskazywała "stand by". Działał bez zarzutu.
- Prawidłowo, Ślimak! Sprawdź, sprawdź czy działa, lepiej późno niż wcale. - Znów zwrócił się do wszystkich. - Skaczemy z AG na 3/4 mocy. Dosłownie opadniemy jak piórka. Nie chcemy, by ich namierniki wykryły podejrzany ruch. A wykryją najwyżej stado latających baranów!
Wszyscy komandosi poza Ślimakiem odpowiedzieli śmiechem. Nagle sygnał dźwiękowy zmienił się. Nabrał na mocy i zamienił się w przeraźliwe "Piiik - piiik - piiik...". Żołnierze poderwali się, tworząc dwa szeregi. Tylnia ściana pojazdu rozstąpiła się na dwie, z których jedna powędrowała w dół, druga w górę. W mroku ledwie dostrzegli lecącą za ich pojazdem wielką, prostokątna puszkę o metalicznym połysku. Na pokładzie takiej właśnie puszki też się znajdowali. Nienawidzili tych maszynek. Start tym pojazdem przypominał przejażdżkę na diabelskim młynie. Przy dużych przeciążeniach transporter trząsł się jak galaretka i sprawiał wrażenie filozofa - " rozpaść się, czy nie rozpaść, oto jest pytanie?". Jednak mimo nienawiści, jaką czuli wszyscy komandosi do tych "sardynko-mobilów" nikt nie powiedział na nie nigdy złego słowa. Nikt, kto doświadczył tego uczucia, kiedy to po nieudanej akcji próbując wydostać się z okrążenia, zobaczył nagle na niebie stado nadlatujących "wielorybów".
- Naprzód, patałachy! - wydał rozkaz sierżant wymierzając "lepę"
w kark najbliżej stojącemu skoczkowi. "Plassk!"
Pierwsza para nastawiła AG na 3/4 i rzuciła się przez otwarty luk. Za nią kolejna, kolejna i kolejna... Ślimak przekręcił pokrętło antygrawitatora na 3/4 i ścisnął mocniej swój ciężki karabin maszynowy z wyrzutnikiem pocisków ze zubożonym uranem. To właśnie tej
broni zawdzięczał swoje przezwisko. Ale jak tu być szybkim dźwigając w łapie taki kawał żelastwa i pełen plecak głowic? Lecz jego pseudo wcale nie było wymawiane przez kolegów ze złośliwością, nie, było wymawiane z szacunkiem a nawet lekkim współczuciem.
Gdyby Ślimak chciał zliczyć wszystkie moment, który by dostał, gdy sierżant rzekł do niego: "Ślimaczku, mamy brzydkie stanowisko ogniowe przed nami, weź pukaweczkę i zrób mały, zgrabny krater...", zabrakło by mu pewnie potęg dziesiątki. W oddziale były tylko dwie takie "posady" jak jego, ale wszystkie zadania wykonywał on, jego kolega po fachu najwyżej dokonywał lekkiego wsparcia. Wszyscy dobrze wiedzieli - "Ślimak jest najlepszy". "Ślimak kocha tę armatę bardziej niż swoją panią" - mówili żartem między sobą koledzy z oddziału. Nikt mu tego nie powiedział nigdy w twarz, ale naprawdę był szanowany. Zwiadowcą dużo przyjemniej szło się przodem wiedząc, że mają go za sobą. Wiedzieli, że wystarczy krzyknąć w mikrofon: "Ślimak! Jesteśmy pod ostrzałem! Wóz pancerny! Szpila w 00-12-38".Wiedzieli też, że trzeba potem wskoczyć najlepiej w jakąś dziurę i nakryć głowy, ale to była już sprawa drugorzędna. Ślimak nigdy nie chybiał.
Ugiął nogi i wybił się przed siebie. Włączone AG spowodowało, że zamiast wykonać skok po prostu poszybował. Powoli, niczym piórko jak określił to sierżant, zaczął opadać. Minęła dłuższa chwila, a on wydawał się posunąć dopiero o kilka centymetrów. Ziemia wydawała się tak odległa. Nie widział dalej niż na kilka metrów. Nie wiedział, czy pod nim nie znajduje się czasem las albo rzeka. Znał dobrze miejsce zrzutu. Pokazano mu je na mapie. Polana. „Ale przecież mogli popełnić błąd”, myślał. „Nie, nie popełnili” - myśli płynęły z olbrzymią szybkością jak wiatr, który smagał jego twarz. Widział drugi transporter, niemożliwe, żeby aż dwa jednocześnie zboczyły z kursu. Chyba, że dużo wcześniej zawiódł zwiad... Z rozmyślań wybił go dziwny dźwięk. "Plassk!". Zabrzmiało jak "lepa", którą wymierzył sierżant przed skokiem... stał za daleko, nie wiedział, kto został wtedy "pogłaskany" na szczęście.
Nastąpiło kolejne tajemnicze "Plassk".
- Jesteśmy pod obstrzałem! - usłyszał w uchu krzyk, wydobywający się z małej słuchaweczki.
Już wiedział, skąd pochodzi tajemnicze "Plassk!", dobiegające teraz co chwilę z różnych kierunków. To były mlaśnięcia... mlaśnięcia wygłodniałych kul, które wgryzały się w świeżutkie ludzkie mięso.
"Plassk!". "Plassk!". Plassk-Plassk!". "Plask!..."
- Wyłączyć AG - usłyszał w słuchawce zawsze tak samo spokojny głos sierżanta. - Nura! I pilnować wskaźników, na 15 metrach znów 3/4. Do zobaczenia na zie... - Sierżant już nie dokończył. Musiał być bardzo apetycznym kąskiem. Ci, którzy opadali obok niego, mogli usłyszeć wygłodniałe: "Plassk!- Plassk!- Plassk!- Plassk!..."



strony: [1] [2] [3]
komentarz[3] |

Komentarze do "Strefa "S""



Musisz być zalogowany aby móc oceniać.


© 2000-2007 Elixir. Wszelkie prawa zastrzeżone.
Designed by Kerm
Engine by Khazis Khull based on jPortal


   Sonda
   Czy ewolucja idzie w dobrym kierunku?
Jasne, tylko tak dalej.
Nie mam zdania.
Nie wszystko mi się podoba, ale
Nie widzę potrzeby.
To krok wstecz.
Musisz być zalogowany aby móc głosować.

   Top 10
   Bogowie greccy
   Fantasy jako ...
   Przeznaczenie
   Apokalipsa 20...
   Wilkołaki
   Legenda o kró...
   Bogowie grecc...
   Chupacabra
   Egipscy Bogow...
   Inspiracje ku...

   ShoutBox
Strona wygenerowana w 0.028622 sek. pg: